„Interesuję się przyszłością, bo tam spędzę resztę mojego
życia” ~Charles Kettering
Dla Nox. Dziękuję.
Kiedy Hermiona nieco otrząsnęła się z szoku postanowiła podjąć ryzyko i spojrzeć na zdjęcie. Ledwo rzuciła na nie okiem, wykrzyknęła:
- TO BEATRICE KYER! DZIEWCZYNA HARREGO!
Blaise popatrzył na Herm z niedowierzaniem i wziął od niej
fotografię.
- Teraz to już chyba eks…- wymamrotał.
- Teraz to już chyba eks…- wymamrotał.
- Ale nas wkręcacie! Dawaj to zdjęcie!- Zażądała Ruda.
- Osz ty w gacie Voldka!- Wykrzyknęła sekundę później.
- Osz ty w gacie Voldka!- Wykrzyknęła sekundę później.
- Możecie mi pomóc?-
Poprosiła Pansy nie mogąc przywrócić świadomości Chłopcu, Który Przeżył
Dwukrotne Spotkanie Z Voldkiem, Ale Zdjęcia Całującego Się Snape’a Już Chyba
Nie. Hermiona stanęła nad Wybrańcem, wyciągnęła różdżkę i wymówiła zaklęcie
- Aquamenti.- Z magicznego patyczka wytrysnął strumień wody, który czekoladooka (for u, Mistic ;p) skierowała na twarz chłopaka.
- Aquamenti.- Z magicznego patyczka wytrysnął strumień wody, który czekoladooka (for u, Mistic ;p) skierowała na twarz chłopaka.
Potter natychmiast
odzyskał przytomność.
-Herm, błagam, powiedz, że ta dziewczyna, której Snape zjada twarz na zdjęciu to nie TA Beatrice. BŁAGAM, MIONA!
- Przykro mi, kuzynie. Wydaje mi się, że powinieneś z nią pogadać.- Poradziła mu Pansy.
-Herm, błagam, powiedz, że ta dziewczyna, której Snape zjada twarz na zdjęciu to nie TA Beatrice. BŁAGAM, MIONA!
- Przykro mi, kuzynie. Wydaje mi się, że powinieneś z nią pogadać.- Poradziła mu Pansy.
W tym czasie Hermiona wygłaszała monolog:
- Dlaczego Snape wysłał ten list Harremu? Przecież gdyby chciał jakoś wzbudzić jego… brr… zazdrość to nie pisałby listu do „mamóśi”. Co ten obleśny, stary pedofil sobie wyobraża? Chce się oświadczyć swojej byłej uczennicy?! Ona skończyła szkołę rok temu! Co ten nienormalny erotoman sobie wyobraża?! I co ta dziw…na dziewczyna robi?! Puszcza się na prawo i lewo!!!- Dopiero po chwili zorientowała się, że powiedziała o jedno zdanie za dużo…
- Od jak dawna?- Zapytał Harry z bólem w oczach.
- Dlaczego Snape wysłał ten list Harremu? Przecież gdyby chciał jakoś wzbudzić jego… brr… zazdrość to nie pisałby listu do „mamóśi”. Co ten obleśny, stary pedofil sobie wyobraża? Chce się oświadczyć swojej byłej uczennicy?! Ona skończyła szkołę rok temu! Co ten nienormalny erotoman sobie wyobraża?! I co ta dziw…na dziewczyna robi?! Puszcza się na prawo i lewo!!!- Dopiero po chwili zorientowała się, że powiedziała o jedno zdanie za dużo…
- Od jak dawna?- Zapytał Harry z bólem w oczach.
Nikt się nie odezwał. Było tak cicho, że słyszeli szepty
rodziców siedzących piętro niżej. Przyjaciele Pottera stali ze spuszczonymi głowami.
W końcu Herm wyszeptała ze łzami w oczach
-W czerwcu widzieliśmy ją z Cormaciem… Nie chcieliśmy Ci mówić, byłeś taki szczęśliwy… Myśleliśmy, że sama się przyzna. Potem… Nie było okazji…- Po tych słowach rozpłakała się na dobre. Harry mimo, że był cierpiał, rozumiał ich decyzję. Przytulił Hermionę, która była dla niego jak siostra. Nie mógł patrzeć jak płacze.
-W czerwcu widzieliśmy ją z Cormaciem… Nie chcieliśmy Ci mówić, byłeś taki szczęśliwy… Myśleliśmy, że sama się przyzna. Potem… Nie było okazji…- Po tych słowach rozpłakała się na dobre. Harry mimo, że był cierpiał, rozumiał ich decyzję. Przytulił Hermionę, która była dla niego jak siostra. Nie mógł patrzeć jak płacze.
- Snape miał żonę, Dianę di Miver. Bardzo się kochali, była
dla niego wszystkim. Kiedy uczestniczyli w misji ze wszystkimi Potterami, Diana
była w ciąży. Weasley rzucił na nią klątwę. Kiedy urodzi dziecko, umrze.
Faktycznie tak się stało. Snape chciał pomścić kobietę. Kiedy próbował zabić
Voldzia porwano mu córkę. Severus się
załamał, ale Tralavney wpadła przy nim w trans. Wygłosiła przepowiednię, która mówi,
że dopóki ta dziewczyna nie będzie miała 17 lat, ojciec jej nie odnajdzie. To
zmobilizowało faceta do działania. Udawał poplecznika Voldemorta, czekając na
okazję, by się zemścić. Nie wierzę, że Snape zapomniał o córce, która w tym
roku, w listopadzie będzie obchodzić siedemnaste urodziny. Zbyt kochał Dianę i
tą małą. Wiem to, bo moja mama pokazywała mi wspomnienia w myślodsiewni, kiedy
w pierwszej klasie śmialiśmy się z Draco ze Snape’a. Coś jest nie tak z tym
zdjęciem.- Stwierdził Diabeł.
- POTTER!- Wykrzyknęła nagle Hermiona.
- Wpadła na coś- szepnął Harry do Ginny, Blaisa i Pansy, a głośno zapytał
- Tak, Miona?
- Pokaż mi jakikolwiek list od Beatrice- ostatnie słowo wyrzuciła z siebie z pogardą i obrzydzeniem.
~Accio list ~
- Wpadła na coś- szepnął Harry do Ginny, Blaisa i Pansy, a głośno zapytał
- Tak, Miona?
- Pokaż mi jakikolwiek list od Beatrice- ostatnie słowo wyrzuciła z siebie z pogardą i obrzydzeniem.
~Accio list ~
Muj drogi harry
Jezdem bardzo szczensiliwa, żę...
Jezdem bardzo szczensiliwa, żę...
Tyle wystarczyło, Hermionie. Była pewna, że Beatrice coś
knuje. Ale jakim cudem zrobiła zdjęcie siebie całującej się z nauczycielem
eliksirów? Magicznych fotek nie da się przerabiać. Mózg dziewczyny pracował na
najwyższych obrotach, kiedy próbowała zgadnąć jakiego zaklęcia mogła użyć
Beatrice…
- MIONA!!! MIONA!!!- Blaise stał nad panną Evans i potrząsał
nią za ramiona.
- Co? Co? Co się dzieje?- Zapytała zdezorientowana.
- Od dwudziestu minut wpatrujesz się tępo w kominek i nie dociera do ciebie nic z tego co mówimy.- Poskarżył się mulat.
- Przepraszam, zamyśliłam się. Ale już wiem co mogła zrobić B (czyt. bi). – Wytłumaczyła się dziewczyna.
- I DOPIERO TERAZ TO MÓWISZ?- Wykrzyknęli jej przyjaciele.
- Nie możliwe, żeby jakoś magicznie przerobiła to zdjęcie. Beatrice jest mugolakiem. Ma dostęp do mugolskich wynalazków. Mogła zeskanować fotkę i przerobić w Photoshopie.- Wyjaśniła.
- Dwa pytania. Co to znaczy zeskanować i co to jest Photoshop?- zapytała Ruda.
- Kiedy ktoś skanuje zdjęcie to po prostu jakby kopiuje je na komputer. Photoshop to program umożliwiający obróbkę zdjęć.- Wyjaśniła możliwie prosto i najkrócej jak było to możliwe Hermiona.
- Właściwie to bardzo prawdopodobne.- zgodził się Potter. Chwilę później jego oczy zaćmiły się mgłą, a Złote Dziecko padło po raz drugi tego dnia zemdlone na dywan.
- Co? Co? Co się dzieje?- Zapytała zdezorientowana.
- Od dwudziestu minut wpatrujesz się tępo w kominek i nie dociera do ciebie nic z tego co mówimy.- Poskarżył się mulat.
- Przepraszam, zamyśliłam się. Ale już wiem co mogła zrobić B (czyt. bi). – Wytłumaczyła się dziewczyna.
- I DOPIERO TERAZ TO MÓWISZ?- Wykrzyknęli jej przyjaciele.
- Nie możliwe, żeby jakoś magicznie przerobiła to zdjęcie. Beatrice jest mugolakiem. Ma dostęp do mugolskich wynalazków. Mogła zeskanować fotkę i przerobić w Photoshopie.- Wyjaśniła.
- Dwa pytania. Co to znaczy zeskanować i co to jest Photoshop?- zapytała Ruda.
- Kiedy ktoś skanuje zdjęcie to po prostu jakby kopiuje je na komputer. Photoshop to program umożliwiający obróbkę zdjęć.- Wyjaśniła możliwie prosto i najkrócej jak było to możliwe Hermiona.
- Właściwie to bardzo prawdopodobne.- zgodził się Potter. Chwilę później jego oczy zaćmiły się mgłą, a Złote Dziecko padło po raz drugi tego dnia zemdlone na dywan.
***
Uchylił powieki i jego źrenice musiały się zwężyć zaatakowane gwałtownie i niespodziewanie
przez ostre światło słoneczne. Kiedy już zdołał w pełni otworzyć oczy i nawet
usiąść, dla odmiany opadła mu szczęka. Siedział na ziemi, w ogródku, przed
domem Dursley’ów. Wokół było pełno komarów i dementorów, a obok, przy stoliku
siedział Snape… w bikini.
- Panie profesorze, o co tu chodzi? Czemu tam są dementorzy i komary?- Zapytał nie chcąc komentować stroju profesora.
- Słuchaj. Musisz mi pomóc. Mam z Tobą utworzoną więź. Nie wiem jak, nie wiem po co, ale Albus powiązał nas. Kiedy jeden jest w tarapatach, a drugi może mu pomóc, po prostu się porozumiewamy. Jestem uwięziony w komnacie, która pokazuje Ci to, czego w danym momencie nie chciałbyś ujrzeć. Zamknęła mnie tu Twoja cudowna dziewczyna, Potter.- Ironizował.- Nie sądziłem, że kiedyś to powiem, ale… potrzebuję Twojej pomocy.
- Coś pan mówił, profesorze?- Dopytywał Harry ze złośliwym uśmieszkiem.
- POTRZEBUJĘ TWOJEJ POMOCY!!!- Wykrzyczał nieźle już wkurzony Snape.
- Podziękuje mi pan, jak już uda mi się profesora uwolnić.- Wyszczerzył się Wybraniec i pstryknął palcami.
Po chwili otworzył oczy w znajomym pomieszczeniu w którym siedziała piątka jego przyjaciół z osłupieniem wpatrując się w ścianę…
- Panie profesorze, o co tu chodzi? Czemu tam są dementorzy i komary?- Zapytał nie chcąc komentować stroju profesora.
- Słuchaj. Musisz mi pomóc. Mam z Tobą utworzoną więź. Nie wiem jak, nie wiem po co, ale Albus powiązał nas. Kiedy jeden jest w tarapatach, a drugi może mu pomóc, po prostu się porozumiewamy. Jestem uwięziony w komnacie, która pokazuje Ci to, czego w danym momencie nie chciałbyś ujrzeć. Zamknęła mnie tu Twoja cudowna dziewczyna, Potter.- Ironizował.- Nie sądziłem, że kiedyś to powiem, ale… potrzebuję Twojej pomocy.
- Coś pan mówił, profesorze?- Dopytywał Harry ze złośliwym uśmieszkiem.
- POTRZEBUJĘ TWOJEJ POMOCY!!!- Wykrzyczał nieźle już wkurzony Snape.
- Podziękuje mi pan, jak już uda mi się profesora uwolnić.- Wyszczerzył się Wybraniec i pstryknął palcami.
Po chwili otworzył oczy w znajomym pomieszczeniu w którym siedziała piątka jego przyjaciół z osłupieniem wpatrując się w ścianę…
__________________________________________________________________
Rozdział pisałam dwukrotnie, gdyż pierwsza wersja się usunęła -,-
Średnio mi się podoba ta notka... Jest taka... Dziwna xD
Średnio mi się podoba ta notka... Jest taka... Dziwna xD
Notka z dedykiem dla Nox, bo zakończyła pisać swojego bloga i na razie nie ma zamiaru nic pisać.
Komentujcie, proszę...
Buziaki,
Wasza Drowned :*
Buziaki,
Wasza Drowned :*