piątek, 25 kwietnia 2014

One shot 1st part I


Jeszcze raz przepraszam...


Jest pochmurne popołudnie. W żółtym domku jednorodzinnym, w pokoju o zielono-niebieskich ścianach przebywa na oko szesnastoletnia dziewczyna. Jest sama w domu w związku z czym może sobie pozwolić na włączenie muzyki na cały regulator, co niezwłocznie czyni.
Ludzie idący ulicą spoglądają w jedyne podświetlone okno i widzą postać zgrabnie tańczącą energiczny taniec. Nieliczni przystają, większość puka się palcem w czoło i odchodzi kręcąc głową.
 Wśród tej pierwszej grupy jest pewien blondyn, lub (dla wtajemniczonych) Blondyn Blondyn. On, w przeciwieństwie do reszty, doskonale wie kim jest dziewczyna, gdyż właśnie do niej idzie. Przez chwilę wpatruje się w okno, po czym podchodzi do furtki i naciska przycisk domofonu. Odczekuje jakiś czas, lecz domyślając się, że dziewczyna nie słyszy dzwonka, wysyła jej smsa.
*Alu, jest sprawa… Przepraszam, że wcześniej Cię nie uprzedziłem…  Przyszedłem przed czasem… Pomyślałem, że mógłbym Ci pomóc… Mogę wejść?*
Widzi, że dziewczyna przeczytawszy wiadomość tekstową wygląda przez okno, po czym wybiega z pomieszczeniu w którym tańczyła. Po chwili chłopak słyszy trzaśnięcie drzwi i plaskanie bosych stóp. Sekundę później Ala otwiera mu furtkę i przytula się do niego na powitanie.
- Cześć! Wchodź!
- Bardzo Cię przepraszam, ale nie przyszło mi do głowy, żeby Cię uprzedzić, że będę wcześniej…- jest dość zmieszany.
- Coś Ty, Maciek! Nie ma sprawy. Nie stój tak przed bramką. Pomożesz mi z ciasteczkami?- Ala chce jak najszybciej wejść do domu.
- Mój talent kulinarny jest dość… wątpliwy, ale postaram się.- odpowiada Blondyn Blondyn z uśmiechem i wchodzi na podwórko. Szybko wita się z pieskiem Anki, po czym podąża za dziewczyną do budynku.
Dopiero wtedy uświadamia sobie, że jego ulubiona piosenka Nickelback’a jest włączona na cały regulator. Uświadamia sobie również, że Ala wyszła mu otworzyć boso, w koszulce na ramiączkach i szortach.
- Kobieto! Czy ty jesteś normalna!? Przeziębisz się i zamiast na koncert pójdziesz do łóżka!- krzyknął.
- Miło, że się martwisz.- odpowiada dziewczyna.
- Jeszcze byś mnie czymś zaraziła.- Maciek uważa, że lepiej zażartować w tak żenujący sposób niż drążyć niezręczny dla niego temat.
- Pfff...- Ala prycha i udaje się do kuchni. Chłopakowi robi się głupio.
- Przepraszam, nie tak to miało brzmieć.
- Wybaczę Ci pod jednym warunkiem.
- Jakim?
- Musisz to założyć.- odpowiada Ala podając mu fartuszek.
- Ech... Za co?- przybiera cierpiętniczą minę.
- Za obrazę mej osoby.- z uśmieszkiem satysfakcji dziewczyna obserwuje poczynania Blondyna Blondyna, który usiłuje zawiązać sobie fartuch. Po chwili wybucha szczerym śmiechem. Ledwo udaje jej się wyksztusić "Do twarzy ci. Wyglądasz tak… kobieco." a już dopada do niej Maciek mówiąc:
- Tak ci do śmiechu?- i zaczyna ją łaskotać.
Ala piszczy i śmieje się równocześnie. Po chwili udaje jej się wyrwać i zaczyna łaskotać Maćka. Chłopak wijąc się obezwładnia jej ręce, pochyla się i szepcze do ucha „I co teraz?”. Dziewczyna patrzy ponuro na przyjaciela, lecz po chwili jej twarz rozjaśnia uśmiech. Ma całkiem dobry plan.
W tym samym momencie dostrzega, że Maciek patrzy na jej ramię z dziwną miną. Zaraz potem czuje, że jest niesiona w powietrzu. Chłopak sadza ją na sofie, zamyka drzwi wejściowe (o czym wcześniej zapomnieli), przynosi apteczkę i kuca przy Ali. Najpierw delikatnie polewa jej skaleczone ramię wodą utlenioną i przeciera wacikiem. Później wyciąga bandaż.
- Stop. Spokojnie, to tylko zadrapanie. Nie musisz mi tego bandażować, nie przesadzaj, ręka mi nie odpadnie.- dziewczyna żartuje z nadopiekuńczości przyjaciela, lecz robi jej się bardzo ciepło na sercu, że Maciek się o nią martwi.

- Faktycznie, tak się szybciej zagoi.- mamrota zawstydzony chłopak. Ala uśmiecha się do niego i uznaje, że najwyższy czas zacząć robić ciastka na imprezę z okazji pierwszego prawdziwego koncertu ich przyjaciół- Kai i Wojtka. Maciek przyznaje jej rację (czym dziewczyna jest zszokowana) i oboje udają się znów do kuchni. Tam Ala zakłada fartuszek (czemu towarzyszy dużo śmiechu) i oboje zabierają się za przygotowanie składników. Dziewczyna czyta przepis i instruuje Maćka co ma skąd wziąć, a jej partner wykonuje polecenia nie szczędząc zabawnych komentarzy przez co Ala pokłada się ze śmiechu.
CDN...

_________________________________________________________________

Po dłuuugiej przerwie... 
Co o tym myślicie? Jest bardzo źle?
buźka,
Drown :**

Mam nadzieję, że jeszcze mnie lubicie...

Hej,
Wiem, że zawaliłam... Miałam ostatnio gorszy okres w życiu, prawie w ogóle nie miałam czasu wchodzić na komputer, a co dopiero cokolwiek pisać (jak ktoś nie wierzy, proszę zapytać InFinite)...
Jak na razie jestem, myślę, że będę mieć coraz więcej czasu, a wena powoli mnie nawiedza, więc biorąc pod uwagę, że połowa kolejnego rozdziału jest już gotowa i zbetowana, postaram się wrzucić go jak najszybciej. Rzetelnie Was ostrzegam, że notki nie będą pojawiały się regularnie, ani często, gdyż nadal mam sporo do zrobienia.
Mimo wszystko chciałam Was poinformować, że jestem, zamierzam w najbliższym czasie wrzucić rozdział 8 (mam już nawet tytuł ;p), a także bardzo przeprosić za zniknięcie bez słowa.
Jestem Wam wdzięczna, że mimo wszystko czasem ktoś tu zaglądał (przeglądałam statystyki).
buźka,
Znów Wasza Drowned :*

P.S. Za chwilkę pojawi się takie małe coś na przeprosiny i podziękowanie równocześnie :)