"She can't sing,
She can't dance,
But who cares,
She walks like Rihanna"- nie pytajcie, faza z Nimi <3
She can't dance,
But who cares,
She walks like Rihanna"- nie pytajcie, faza z Nimi <3
Dla Tej Kochanej Siódemki <3
Dla Finite w ramach przeprosin, że się nie odzywałam...
Dla Nymeri, dziekuję za komentarz :D
Dla Mistic, może nauczę Cię przerywać w normalnych momentach ;)
Dla Finite w ramach przeprosin, że się nie odzywałam...
Dla Nymeri, dziekuję za komentarz :D
Dla Mistic, może nauczę Cię przerywać w normalnych momentach ;)
Ich mocne głosy niosły się po pomieszczeniu.
-PARVA LUDUS!*
Kiedy zadźwięczały ostatnie głoski zaklęcia młode kobiety padły sobie w ramiona ze śmiechem.
Ich opiekunowie zgłupieli. Każdy, kto znajdował się w pomieszczeniu (nawet kot), miał żółte włosy z zielonymi pasemkami.
Jako pierwsza z szoku ochłonęła matka Hermiony i wykrztusiła z siebie ciche:
- Co do diabła właśnie się stało?
Na te słowa Hermona i jej siostra bliźniaczka, zaczęły śmiać się jak opętane. Panna Granger trzęsła się ze śmiechu trzymając się za brzuch, a z jej oczu strumieniami ciekły łzy, natomiast druga czarownica padła na podłogę i turlała się nie mogąc wziąć normalnego wdechu. W takim stanie trwały przez dobre 20 minut, ponieważ gdy tylko jedna zaczęła się uspokajać, patrzyła na drugą i zabawa zaczynała się od nowa.
W tym czasie zdezorientowani i lekko skołowani państwo Granger zrobili kawę i wraz ze swoimi przyjaciółmi ze szkolnych czasów, usiedli na kanapie i z dziwnymi minami patrzyli na swe córki. Te gdy tylko się uspokoiły pospieszyły z wyjaśnieniami:
- Pogodziłyśmy się na początku siódmej klasy i zostałyśmy przyjaciółkami. Gdy tylko się zobaczyłyśmy ustaliłyśmy poprzez mentalną rozmowę, że zrobimy wam kawał. Właściwie nie wiedziałyśmy co to będzie, ale postanowiłyśmy zaryzykować zaklęcie wymyślone przez Zabiniego. No i wyszło!- Mówiły równocześnie.
Ich rodzice siedzieli z otwartymi ustami. Tym razem to dziewczyny były zdezorientowane.
- O co chodzi?- Spytały znów mówiąc razem.
- Czy zdajecie sobie sprawę z tego, że mówicie wszystko równocześnie, jakbyście z góry wiedziały co powie ta druga?- Wybuchnęła śmiechem pani… *cisza budująca napięcie*…. Parkinson. Po chwili wszyscy jej zawtórowali.-PARVA LUDUS!*
Kiedy zadźwięczały ostatnie głoski zaklęcia młode kobiety padły sobie w ramiona ze śmiechem.
Ich opiekunowie zgłupieli. Każdy, kto znajdował się w pomieszczeniu (nawet kot), miał żółte włosy z zielonymi pasemkami.
Jako pierwsza z szoku ochłonęła matka Hermiony i wykrztusiła z siebie ciche:
- Co do diabła właśnie się stało?
Na te słowa Hermona i jej siostra bliźniaczka, zaczęły śmiać się jak opętane. Panna Granger trzęsła się ze śmiechu trzymając się za brzuch, a z jej oczu strumieniami ciekły łzy, natomiast druga czarownica padła na podłogę i turlała się nie mogąc wziąć normalnego wdechu. W takim stanie trwały przez dobre 20 minut, ponieważ gdy tylko jedna zaczęła się uspokajać, patrzyła na drugą i zabawa zaczynała się od nowa.
W tym czasie zdezorientowani i lekko skołowani państwo Granger zrobili kawę i wraz ze swoimi przyjaciółmi ze szkolnych czasów, usiedli na kanapie i z dziwnymi minami patrzyli na swe córki. Te gdy tylko się uspokoiły pospieszyły z wyjaśnieniami:
- Pogodziłyśmy się na początku siódmej klasy i zostałyśmy przyjaciółkami. Gdy tylko się zobaczyłyśmy ustaliłyśmy poprzez mentalną rozmowę, że zrobimy wam kawał. Właściwie nie wiedziałyśmy co to będzie, ale postanowiłyśmy zaryzykować zaklęcie wymyślone przez Zabiniego. No i wyszło!- Mówiły równocześnie.
Ich rodzice siedzieli z otwartymi ustami. Tym razem to dziewczyny były zdezorientowane.
- O co chodzi?- Spytały znów mówiąc razem.
Tak radosną atmosferę zakłócił trzask teleportacji. Opiekunowie bliźniaczek wstali, aby przywitać się z przyjaciółmi, którzy stali za kanapą. Dziewczyny odetchnęły głęboko, złapały się za ręce, aby dodać sobie odwagi, po czym odwróciły się równocześnie.
Ich oczy ujrzały dwie postaci, które Hermiona doskonale znała ze zdjęć.
- Przecież wy jesteście rodzicami Harrego!- Wykrzyknęła panna Granger. Kobieta, która była łudząco podobna do Lilly Potter uśmiechnęła się smutno i zapytała:
- Moglibyśmy usiąść? Ta historia nie jest najkrótsza.- Bliźniaczki pokiwały głowami. - Przecież wy jesteście rodzicami Harrego!- Wykrzyknęła panna Granger. Kobieta, która była łudząco podobna do Lilly Potter uśmiechnęła się smutno i zapytała:
- Wiem, że wasi rodzice opowiedzieli wam część historii. Nadszedł czas, żeby ją uzupełnić.- Powiedziała, kiedy wszyscy usiedli.- Jestem Jessica, miałam siostrę bliźniaczkę- Lilly, a także rok starszą, niemagiczną siostrę- Petunię. Mój mąż, Victor miał brata bliźniaka- Jamesa. Wszyscy chodziliśmy do Hogwartu, jednak my byliśmy w Slytherynie, a nasze bliźniacze rodzeństwo- w Gryffindorze. Po szkole często się spotykaliśmy i pewnego dnia na wspólnym spacerze Victor i James nam się oświadczyli. To znaczy Victor mi, a James- Lilly. Ślub tez mieliśmy podwójny.- Opowiadała z uśmiechem wspominając dobre czasy.- Potem walczyliśmy przeciwko Johnowi We...- Tutaj przerwał jej kaszel Katherine Granger.
- Kat, coś się stało? -Zapytała Jessica z troską.
- Hermiona nie wie o jeszcze jednej rzeczy.- westchnęła pani Granger, po czym zwróciła się do córki:
- Skarbie, ten czarnoksiężnik nazywał się Weasley… Wiem jaki to dla ciebie cios, ale Ron Weasley i Percy Weasley są jego potomnkami.
- Ginny jest córką Arthura; tak samo jak pozostali chłopcy. – Jessica Potter postanowiła kontynuować swoją opowieść.- Kiedy wygraliśmy z Weasleyem, Voldemort postanowił się zemścić, zabijając całą naszą czwórkę. Nie udało mu się nas złapać, ponieważ byliśmy w tym czasie z przyjaciółmi. Lilly i James poszli do domu, aby położyć Harrego spać. Teraz coś co może okazać się dla was szokiem, szczególnie dla ciebie, Hermiono. Wydał ich Dumbledore, a potem udawał, że walczył przeciwko Voldemortowi, ale to nie był prawda. Natomiast Malfoyowie, Zabinni i Snape byli szpiegami. Voldzia udało się pokonać dzięki nim, ale Weasleyowie nadal stanowią zagrożenie. – Wszyscy przez chwilę siedzieli w milczeniu obserwując reakcję Pansy i Hermiony.
- Czy możemy powiedzieć o tym Harremu, Ginny i Blaisowi?- Zapytały bliźniaczki.
- Oczywiście, ale musicie wiedzieć jeszcze jedną rzecz: Draco Malfoy wie o wszystkim i dokuczał wam od pierwszej klasy tylko i wyłącznie dla waszego bezpieczeństwa. Z tego samego powodu nie pogodził się z wami w tym roku. Często kłócił się z Lucjuszem i Narcyzą, żeby pozwolili mu was przeprosić, ale nie mogli na to pozwolić.
Dziewczyny nie mogły w to uwierzyć. Do niedawna ich wróg numer jeden, okazuje się być sprzymierzeńcem, co więcej: dowiedziały się, że chciał je przeprosić, ale nie mógł ze względu na ich bezpieczeństwo! Było to dla nich największym zaskoczeniem, dlatego przeprosiły wszystkich i poszły wszystko obgadać w pokoju Hermiony.
- Cholera! Teraz pewnie Malfoy nas przeprosi, ale nie wiem czy dam radę tak od razu mu przebaczyć…- Stwierdziła Pansy.
- No właśnie. Wylałam przez niego tyle łez, a teraz okazuje się, że on tylko grał… Boję się co by było jakby naprawdę nas nienawidził.- Odparła jej siostra. Obie aż wzdrygnęły się próbując sobie coś takiego wyobrazić.
- Ok, może ustalmy fakty, bo niedługo się w tym pogubimy.- Zaproponowała Hermiona.
- Dobra, więc tak: wiemy, że jesteśmy siostrami bliźniaczkami, a osoby które wychowywały nas te 18 lat są naszymi rodzicami zastępczymi, przyjaciółmi naszych biologicznych rodziców, którzy musieli się ukrywać ze względu na nasze bezpieczeństwo. Dowiedziałyśmy się również, że Harry Potter to nasz kuzyn, a Ron Weasley jest potomkiem okrutnego czarodzieja, którego zabili nasi rodzice. Dracon Malfoy, którego uważałyśmy za wroga numer jeden okazał się być naszym…obrońcą? To chyba tyle.- Podsumowała Pansy.
- Myślę, że druga wersja brzmi o wiele lepiej. Zastanawiałabym się jeszcze nad Hermiona Potter- Granger i Pansy Potter- Parkinson, ale to też brzmi dziwnie…- Zgodziła się panna –jeszcze-Parkinson.
- Powinnyśmy oznajmić to wszystkim rodzicom. Jak to brzmi… „wszyscy rodzice”.- Zaśmiały się obie, po czym równocześnie wstały i zeszły do salonu Grangerów z szerokimi uśmiechami, szczęśliwe że wreszcie sobie wszystko uporządkowały.
Kiedy powiedziały wszystkim co ustaliły, dorośli zaśmiali się mówiąc, że właśnie mieli im zaproponować dokładnie to samo: zmiana nazwiska. Ponadto stwierdzili, że przecież oczywistą oczywistością było to, że będą chcieli spędzać święta i wakacje z przyjaciółmi. Potem zaczęła się rozmowa na inne tematy i w efekcie całe popołudnie spędzili na wspólnych grach i zabawach (nie tylko czarodziejskich). Wieczorem dziewczyny zdecydowały, że nadszedł najwyższy czas by porozmawiały z Harrym, Ginny i Blaisem.
- Zanieś, proszę wiadomość do Harrego, Ginny i Blaisa. Przekaż, żeby teleportowali się do domu Grangerów- Pantera spojrzała na nią inteligentnymi oczami i biegnąc rozpłynęła się w powietrzu. Dziewczyny jeszcze jakiś czas stały jak wmurowane. Kiedy już się otrząsnęły Pansy postanowiła sprawdzić swojego patronusa.
______________________________
*Parva Ludus (z łac. dosł. mały psikus)- Zaklęcie wymyślone przeze mnie na potrzeby opowiadania.
______________________________Mam nadzieję że Wam się podobało :)
Liczę na komentarze i przepraszam za błędy- notka pisana w samolocie i autokarze, z telefonu.
Buziaki z nie do końca słonecznej Bułgarii,
Wasza Drowned :*
P.S. Było zaskoczenie, że bliźniaczką Hermiony jest Pasy?
Wasza Drowned :*
P.S. Było zaskoczenie, że bliźniaczką Hermiony jest Pasy?
Oj! Dobrze, że dziewczyny wszystko podsumowały...
OdpowiedzUsuńFajna notka :)
Ah... Ja też przepraszam nie będę się do Cb odzywać przez tydzień - podbijam wraz z klasą Wa-wę ;)
F.
Oh yes, she walkes like Rihanna <3
OdpowiedzUsuńWidzę, że w tym rozdziale mało się dzieje, ale liczę, że inspirowana wydarzeniami zeszłego tygodnia następna notka będzie bardziej dynamiczna.
Czekam na spotkanie dziewczyn z Malfoyem ;p
Świetny pomysł z nazwiskiem panieńskim matki. 'Evans' pasuje do obu imion idealnie!
Spadam zakuwać biole,
buziole,
Blanka <3
P.S. Napisz u Finite!!!
Jestem. Przeczytałam już wcześniej, ale dopiero teraz komentuję (mój zapłon xd).
OdpowiedzUsuńDo co opowiadania. Bardzo fajnie wszystko wymyśliłaś. Zupełnie inny bieg historii. Ciekawi mnie jakiego patronusa ma Pansy.
Dobija mnie fakt, że kończysz w "takich" momentach. Jednakże zyskałaś kolejnego czytelnika. Będę tu wpadała częściej i za chwilę dodam Cię do obserwowanych.
Pozdrawiam i życzę duuużo weny.
P.S. Wyłącz proszę weryfikację obrazkową, bo to męczące.
Na specjalne życzenie, weryfikacja obrazkowa została natychmiast wyłączona :D
UsuńBuźki,
Drowned :*
o jejciu, ale się porobiło ;D
OdpowiedzUsuńHermiona kuzynką Harry'ego? Malfoy dobry? Ron zły? O.o
normalnie szok :)
ale taki pozytywny ;)
TERAZ to dopiero będzie ciekawie :D
pozdrawiam ;*
"... She walks like Rihanna..."
OdpowiedzUsuńWho? Your friend?
Hahahh.
Interesting.
I love this theme. Hahhhhhh.
I have to set something similar to DN theme - you know, in the next note - if it's possible; I hope it is.
I'm curious about your reaction.
Yellow cAt!
God, nooooo!!!!!!
ROFL - the best type of laughing. Hahahhh.
Love stupid pranks - haha, stupid - everyone knows that pranks are stupid. Are there smart pranks? No way!! Hahhhhha...!!!
The EnemY iS AN aLlY? ally? So sad!
I prefer the previous note.
I like more darky stories, but this one is good too - in its own way - it's kinda funny.
Okey, all comment is in English.
Haha, something with my head.
And if there's any mistake I am very sorry.
Regards (:
And I will read later other chapters from you - now I have to learn French.
O.O!
I'm scared, a little.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńFrench is ok :)
UsuńJe m'apelle Drown- I learned it from Finite ^^ (chyba jakoś tak to było :p)
All comments in English? hhaah ok :D
Yeah, something like that :)
UsuńWhat I learned lately is... the world "inkiness". Hahah.
I probably should have known it before but.... you know.
Of course I don't want to parade that I know English and I like writing comments in this language *yeeeaahhh, everyone knows English*...
No, I've said that this comment was all in English. But I can add more... if you want.
Hek hek hek.
(:
spodziewałam się wszystkiego ,no ale tu mnie zaskoczyłaś . Lecę czytać dalej ;)
OdpowiedzUsuń