Dla Finite. Za całokształt :)
Dla Viki i Nyri za przemiłe komentarze.
"Czasami próbuję udawać normalnego, ale wtedy ludzie myślą, że jestem jeszcze bardziej popierdolony"
Dla Viki i Nyri za przemiłe komentarze.
"Czasami próbuję udawać normalnego, ale wtedy ludzie myślą, że jestem jeszcze bardziej popierdolony"
Z końca różdżki wyłoniła się delikatna mgiełka, która po chwili uformowała się w wielkiego, pięknego motyla. Pansy westchnęła z zachwytu. Kiedy podniosła rękę do góry, owad delikatnie na nią opadł. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko i poczuła, jak jej serce napełnia się radością, a nastawienie automatycznie zostało zmienione na pozytywne. Spojrzała na swoją siostrę, która głaskała przepiękną panterę. Zauważyła szeroki uśmiech na twarzy Hermiony i domyśliła się, że poczuła dokładnie to samo co ona.
Pansy się zamyśliła i motyl zaczął spadać z jej ręki. Pantera w mgnieniu oka znalazła się obok i uchroniła delikatne zwierzę od upadku. Bliźniaczki uśmiechnęły się i przytuliły. Bez słów zrozumiały, że zawsze mogą na siebie liczyć. Po chwili wyszczerzyły się i powróciły do zabawy z patronusami.
Niedługo potem w pokoju Miony pojawili się Blaise, Ruda i Harry. Stanęli w miejscu i ze zdziwieniem patrzyli na dziewczyny. Te nie wiedząc o co chodzi spojrzały po sobie i wybuchnęły śmiechem. Wciąż miały żółto- zielone włosy!
Jak na komendę powiedziały: - Parva Ludus Finite!*
Już po chwili Hermiona znów była szatynką, a Pansy brunetką. Młode kobiety przywitały się z przyjaciółmi, oraz zaproponowały im coś do picia i jedzenia. Mimo protestów bliźniaczki przywołały z kuchni słodycze, wino i Ognistą. Potem wszyscy rozsiedli się z kieliszkami wygodnie po całym pokoju i Pansy mogła zacząć opowieść. - Więc… - Nie zaczyna się zdania od więc, siostrzyczko.- Upomniała ją ze śmiechem Herm. - SIOSTRZYCZKO?!- Wykrzyknęli równocześnie Harry, Blaise i Ginny wypluwając trunki na dywan. - Przynajmniej wiemy od czego rozpocząć- roześmiała się Hermiona.
Kiedy bliźniaczki skończyły opowiadać nie były do końca pewne czy Harry i Ginny wszystko załapali. Blaise miał przynajmniej inteligentną minę. Oczywiście pominęły całą sprawę związaną z Malfoyem.
- Hmm… Dziewczyny…?
- Tak, Ginny? - Będziecie dalej chodzić do Hogwartu?- Zapytała niepewnie Ruda.
- JASNE!- Wykrzyknęły równocześnie panny Evans nieco zdziwione pytaniem. Nie przyszło im nawet do głowy, że mogłyby zmienić szkołę. Ich przyjaciele odetchnęli z ulgą. Bali się, że rodzice dziewczyn mogliby chcieć je gdzieś przenieść.
- Tak, Ginny? - Będziecie dalej chodzić do Hogwartu?- Zapytała niepewnie Ruda.
- JASNE!- Wykrzyknęły równocześnie panny Evans nieco zdziwione pytaniem. Nie przyszło im nawet do głowy, że mogłyby zmienić szkołę. Ich przyjaciele odetchnęli z ulgą. Bali się, że rodzice dziewczyn mogliby chcieć je gdzieś przenieść.
Blaise otwierał usta żeby coś powiedzieć, ale przerwała mu pani Potter wchodząc do pokoju
- Witajcie, jestem Jessica Evans-Potter. Harry, dostałeś list od Severusa Snape’a. Proszę – Powiedziała podając Wybrańcowi kopertę. Nim się spostrzegli wyszła z pokoju. - Okeeeej to było dziiiiwne…- Podsumowała Ruda przeciągając samogłoski. Harry w tym czasie rozerwał kopertę i przebiegł wzrokiem po kartce zapisanej drobnymi literami. Później z przerażeniem spojrzał na dołączone zdjęcie. Tego co tam ujrzał nie wytrzymał psychicznie. Zrobił się blady jak ściana i zemdlał.
- Witajcie, jestem Jessica Evans-Potter. Harry, dostałeś list od Severusa Snape’a. Proszę – Powiedziała podając Wybrańcowi kopertę. Nim się spostrzegli wyszła z pokoju. - Okeeeej to było dziiiiwne…- Podsumowała Ruda przeciągając samogłoski. Harry w tym czasie rozerwał kopertę i przebiegł wzrokiem po kartce zapisanej drobnymi literami. Później z przerażeniem spojrzał na dołączone zdjęcie. Tego co tam ujrzał nie wytrzymał psychicznie. Zrobił się blady jak ściana i zemdlał.
Pozostałe cztery osoby obecne w pokoju spojrzały na siebie zdezorientowane, po czym Pansy zajęła się cuceniem Wybrańca, a Hermiona przeczytala list na głos
Droga Mamóśó!
Ostatnio spotykam siem z pienknom Beatrice. Jest bardzo inteligętna, miła i muwi, rze mam seksi włosy. Myślem, rzę siem zakohałem. Ona jest wymażonom rzonom dla mnie. Jótro jej siem osiwiadczem.
Kohajoncy cie, twuj mały syneczeg, Severikuś.
P.S. Wysyłam nasze wspulne zdjencie w deszczó.
_________________________________________________________
*Parva Ludus Finite- antyzaklęcie do Parva Ludus
_________________________________________________________
Mam nadzieję, że nie obrazicie się na mnie za to, że zrobiłam za Sanpe'a analfabetę ;)
Rozdział krótki, ale po prostu jakoś tak wyszło....
Przedstawiam Wam pewną zależność:
Przedstawiam Wam pewną zależność:
10 komentarzy= miniaturka dzisiaj
5 komentarzy= miniaturka jutro
5 komentarzy= miniaturka jutro
Buziaczki,
Wasza Drowned <3
Pansy! Potrzebna Pansy! Do cucenia! Biednej Finite!
OdpowiedzUsuńAnalfabeta? Mogłabym Ci prawić dlaczego ne może nim być... Ale mi sie nie chce.
Fajny rozdział! Pisz szybko następny!
F.
Może źle to ujęłam :p
UsuńNie do końca chodziło mi o analfabetyzm, tylko o tą świetną ortografię ;p
Rozdział fajny. Pękałam ze śmiechu jak czytałam ten list. Trochę to dziwne, ale ostatnio mam coś nie tak z psychiką przez przyjaciół. Nie rozumiem tylko czemu Severus wysłał ten list Harry'emu.
OdpowiedzUsuńTa scena z patronusami tak mnie wzruszyła, że czytałam ją dwa razy.
Piszesz bardzo ciekawe rozdziały. Oby tak dalej. Mam nadzieję, że nie masz tak zwanego słomianego zapału do pisania bloga. Z niecierpliwieniem czekam na ciąg dalszy.
Pozdrawiam i życzę weny.
P.S. Napisałam do Ciebie na GG.
A jak próbujesz być pierdolnięty, to Cię wszyscy biorą za normalnego?
OdpowiedzUsuńCzy to tak działa?
XD
U Ciebie prawdopodobieństwo nie wiedzenia co napisać wynosi 50%, nawiasem mówiąc.
Motyl?
Przypominasz mi moje dzieciństwo?
Łapanie motylków!
YuuuHhooOo!!
Ło, kurdę, kurdękurdękurdękurdę.... - rozwaliłaś mnie tymi błędami ortograficznymi.
A tak w ogóle to czy Tu wiesz, że dłużej zajmuje skomentowanie tegoż wikwintnie króciastego posta niż samo jego przeczytanie?
Wiedziałam, że za taką "chańbę" *xD* nie dostaniesz nawet tych pięciu komentarzy.
Łohohohoho.