wtorek, 25 czerwca 2013

Rozdział 3 "Droga Mamóśó"

Dla Finite. Za całokształt :)
Dla Viki i Nyri za przemiłe komentarze.
"Czasami próbuję udawać normalnego, ale wtedy ludzie myślą, że jestem jeszcze bardziej popierdolony"

Z końca różdżki wyłoniła się delikatna mgiełka, która po chwili uformowała się w wielkiego, pięknego motyla. Pansy westchnęła z zachwytu. Kiedy podniosła rękę do góry, owad delikatnie na nią opadł. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko i poczuła, jak jej serce napełnia się radością, a nastawienie automatycznie zostało zmienione na pozytywne. Spojrzała na swoją siostrę, która głaskała przepiękną panterę. Zauważyła szeroki uśmiech na twarzy Hermiony i domyśliła się, że poczuła dokładnie to samo co ona.

Pansy się zamyśliła i motyl zaczął spadać z jej ręki. Pantera w mgnieniu oka znalazła się obok i uchroniła delikatne zwierzę od upadku. Bliźniaczki uśmiechnęły się i przytuliły. Bez słów zrozumiały, że zawsze mogą na siebie liczyć. Po chwili wyszczerzyły się i powróciły do zabawy z patronusami.

Niedługo potem w pokoju Miony pojawili się Blaise, Ruda i Harry. Stanęli w miejscu i ze zdziwieniem patrzyli na dziewczyny. Te nie wiedząc o co chodzi spojrzały po sobie i wybuchnęły śmiechem. Wciąż miały żółto- zielone włosy!

Jak na komendę powiedziały: - Parva Ludus Finite!*

Już po chwili Hermiona znów była szatynką, a Pansy brunetką. Młode kobiety przywitały się z przyjaciółmi, oraz zaproponowały im coś do picia i jedzenia. Mimo protestów bliźniaczki przywołały z kuchni słodycze, wino i Ognistą. Potem wszyscy rozsiedli się z kieliszkami wygodnie po całym pokoju i Pansy mogła zacząć opowieść. - Więc… - Nie zaczyna się zdania od więc, siostrzyczko.- Upomniała ją ze śmiechem Herm. - SIOSTRZYCZKO?!- Wykrzyknęli równocześnie Harry, Blaise i Ginny wypluwając trunki na dywan. - Przynajmniej wiemy od czego rozpocząć- roześmiała się Hermiona.

Kiedy bliźniaczki skończyły opowiadać nie były do końca pewne czy Harry i Ginny wszystko załapali. Blaise miał przynajmniej inteligentną minę. Oczywiście pominęły całą sprawę związaną z Malfoyem.

- Hmm… Dziewczyny…? 
- Tak, Ginny? - Będziecie dalej chodzić do Hogwartu?- Zapytała niepewnie Ruda.
 - JASNE!- Wykrzyknęły równocześnie panny Evans nieco zdziwione pytaniem. Nie przyszło im nawet do głowy, że mogłyby zmienić szkołę. Ich przyjaciele odetchnęli z ulgą. Bali się, że rodzice dziewczyn mogliby chcieć je gdzieś przenieść.

Blaise otwierał usta żeby coś powiedzieć, ale przerwała mu pani Potter wchodząc do pokoju 
- Witajcie, jestem Jessica Evans-Potter. Harry, dostałeś list od Severusa Snape’a. Proszę – Powiedziała podając Wybrańcowi kopertę. Nim się spostrzegli wyszła z pokoju. - Okeeeej to było dziiiiwne…- Podsumowała Ruda przeciągając samogłoski. Harry w tym czasie rozerwał kopertę i przebiegł wzrokiem po kartce zapisanej drobnymi literami. Później z przerażeniem spojrzał na dołączone zdjęcie. Tego co tam ujrzał nie wytrzymał psychicznie. Zrobił się blady jak ściana i zemdlał.

Pozostałe cztery osoby obecne w pokoju spojrzały na siebie zdezorientowane, po czym Pansy zajęła się cuceniem Wybrańca, a Hermiona przeczytala list na głos

Droga Mamóśó!

Ostatnio spotykam siem z pienknom Beatrice. Jest bardzo inteligętna, miła i muwi, rze mam seksi włosy. Myślem, rzę siem zakohałem. Ona jest wymażonom rzonom dla mnie. Jótro jej siem osiwiadczem. 
Kohajoncy cie, twuj mały syneczeg, Severikuś.

P.S. Wysyłam nasze wspulne zdjencie w deszczó.

_________________________________________________________






*Parva Ludus Finite- antyzaklęcie do Parva Ludus
_________________________________________________________

Mam nadzieję, że nie obrazicie się na mnie za to, że zrobiłam za Sanpe'a analfabetę ;)
Rozdział krótki, ale po prostu jakoś tak wyszło....
Przedstawiam Wam pewną zależność:
10 komentarzy= miniaturka dzisiaj
5 komentarzy= miniaturka jutro

Buziaczki,
Wasza Drowned <3

4 komentarze:

  1. Pansy! Potrzebna Pansy! Do cucenia! Biednej Finite!
    Analfabeta? Mogłabym Ci prawić dlaczego ne może nim być... Ale mi sie nie chce.
    Fajny rozdział! Pisz szybko następny!
    F.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może źle to ujęłam :p
      Nie do końca chodziło mi o analfabetyzm, tylko o tą świetną ortografię ;p

      Usuń
  2. Rozdział fajny. Pękałam ze śmiechu jak czytałam ten list. Trochę to dziwne, ale ostatnio mam coś nie tak z psychiką przez przyjaciół. Nie rozumiem tylko czemu Severus wysłał ten list Harry'emu.
    Ta scena z patronusami tak mnie wzruszyła, że czytałam ją dwa razy.
    Piszesz bardzo ciekawe rozdziały. Oby tak dalej. Mam nadzieję, że nie masz tak zwanego słomianego zapału do pisania bloga. Z niecierpliwieniem czekam na ciąg dalszy.

    Pozdrawiam i życzę weny.


    P.S. Napisałam do Ciebie na GG.

    OdpowiedzUsuń
  3. A jak próbujesz być pierdolnięty, to Cię wszyscy biorą za normalnego?
    Czy to tak działa?
    XD
    U Ciebie prawdopodobieństwo nie wiedzenia co napisać wynosi 50%, nawiasem mówiąc.
    Motyl?
    Przypominasz mi moje dzieciństwo?
    Łapanie motylków!
    YuuuHhooOo!!
    Ło, kurdę, kurdękurdękurdękurdę.... - rozwaliłaś mnie tymi błędami ortograficznymi.
    A tak w ogóle to czy Tu wiesz, że dłużej zajmuje skomentowanie tegoż wikwintnie króciastego posta niż samo jego przeczytanie?
    Wiedziałam, że za taką "chańbę" *xD* nie dostaniesz nawet tych pięciu komentarzy.
    Łohohohoho.

    OdpowiedzUsuń